Nasza publikacja pod tytułem „Kto wcisnął nam Medelaynne Montano” wywołuje coraz większe emocje. Nie tylko wśród czytelników, których już ponad TYSIĄC zapoznało się z jego treścią, ale także w tzw. środowisku siatkarskim. Z redakcją skontaktował się Pełnomocnik Roberto Mogentale wyjaśniając nieścisłości, które (w jego ocenie) w tej publikacji się pojawiły. Poniżej zamieszczamy obszerne fragmenty jego pisma.
„Z treści artykułu wynika, jakoby mój mandant miał związek oraz pełnił istotną rolę w pozyskiwaniu zawodniczki M. Montano oraz w uzyskaniu przez nią wygórowanego wynagrodzenia, nieprzystającego do jej umiejętności oraz stanu zdrowia.
W odpowiedzi na powyższe insynuacje wskazuję, iż Roberto Mogentale nie jest i nigdy nie był agentem tej zawodniczki oraz nie uczestniczył w uzgadnianiu jej (zdaniem autora artykułu) niekorzystnego kontraktu, a nadto nie jest i nie był jemu znany stan zdrowia tej zawodniczki”.
„Podnoszę, iż mój klient jest uznanym w branży agentem sportowym, reprezentuje lub reprezentował wiele zawodniczek m.in. z Orlen Ligi i na świecie (w tym na terenie Turcji), a nadto cieszy się dobrą renomą w środowisku siatkarskim.
Tymczasem, artykuł pod tytułem „Kto wcisnął nam Medelaynne Montano” sugeruje niejasny udział mojego mocodawcy w doprowadzaniu klubu Chemik Police SA do zawarcia niekorzystnego kontraktu z w/w zawodniczką, co stawia go w bardzo niekorzystnym, jako osoby o niejasnych intencjach, która miałaby w tym bliżej nieskonkretyzowany interes lub odniosła na tym jakąś korzyść osobistą lub majątkową”.
Od redakcji: Opublikowaliśmy część pisma Pełnomocnika Roberto Mogentale postanawiając jednocześnie nie wdawać się w żadną polemikę – tym samym zostawiając czytelnikom wolną rękę do interpretacji zamieszczonych tu treści.
Adam Wosik