Do trzech lat pozbawienia wolności grozi jednemu z polityków Gminy Police za ewentualne działanie na szkodę interesu publicznego. Od 2006 roku naruszał on ustawę o wynagradzaniu osób kierujących niektórymi podmiotami prawnymi powołując "nadmiernie" do rad nadzorczych swoich kolegów partyjnych. CBA skierowało już sprawę do Prokuratury, gdyż w grę wchodzi kwota ponad 400.000 złotych, którą prawdopodobnie będą musieli oddać działacze lokalnej władzy.

W roku 2000 Sejm RP przyjął ustawę o wynagradzaniu osób kierujących niektórymi podmiotami prawnymi. Zgodnie z jej zapisami „jedna osoba może być członkiem rady nadzorczej tylko w jednej spółce państwowej lub komunalnej”. Przepis wydaje się być czytelny, ale jak się okazuje nie dla Burmistrza Gminy Police i jego kolegów partyjnych. Od 2006 roku lokalni notable licznie bowiem obdarowywali się funkcjami w radach nadzorczych spółek, które podlegały zapisom ustawy.

Rekordzistą jest I Zastępca Burmistrza Gminy Police, który w 2008 roku nadzorował aż trzy spółki jednocześnie. Nie gorzej prezentuje się przewodniczący Rady Powiatu Polickiego, który latami pobierał wynagrodzenie za zasiadanie w radach nadzorczej dwóch innych przedsiębiorstw. Obaj do dziś są czołowymi działaczami partyjnymi lokalnego ugrupowania rządzącego Gminą Police. Wysokie stanowiska sprawują niemalże od czasów „okrągłego stołu”.

Zgodnie z art. 14 ust. 1 ustawy o wynagradzaniu osób kierujących niektórymi podmiotami prawnymi „za nieprzestrzeganie przepisów ustawy organy nadzorcze ulegają rozwiązaniu z mocy prawa”. Dodatkowo zgodnie z ust. 2 w/w ustawy „Burmistrz nie może powołać na następną kadencję osób, które pełniły funkcje w w/w organach rozwiązanych, jako przedstawicieli jednostki samorządu terytorialnego”. I tu zaczynają się poważne schody prawne.

W ocenie kancelarii Spaczyński, Szczepaniak i Wspólnicy „druga i kolejne rady nadzorcze, do których powołana została dana osoba, ulegają rozwiązaniu z mocy prawa. I to ze skutkiem od chwili powołania do niej osoby naruszającej art. 4 ust. 1. W takiej sytuacji wszystkie podjęte przez taką radę uchwały należałoby uznać za nieistniejące”.

Oczywiście powstaje pytanie: kto odpowiada za taką sytuację? Czy organ powołujący, czy może osoby powoływane. Odpowiedzi udziela kancelaria Domański Zakrzewski Palinka, w ocenie której „poprzez powołanie do rady nadzorczej osoby, która zasiada już w radzie nadzorczej innej spółki państwowej lub komunalnej, prawo łamią wspólnicy, a nie organ nadzorczy”. Tym samym wszystkie zapytania w tej sprawie kierować należy do Burmistrza Gminy Police.

O co pytać? Przede wszystkim o pieniądze pobierane przez kolegów partyjnych Burmistrza za zasiadanie w wielu radach nadzorczych jednocześnie. Według wstępnych obliczeń pierwszy Zastępca Burmistrza Gminy Police oraz przewodniczący Rady Powiatu Polickiego pobrali w ciągu ostatnich wielu lat około 200 TYSIĘCY ZŁOTYCH „na głowę” prawdopodobnie nienależnych im wynagrodzeń. I to właśnie m.in. musi wyjaśnić Prokuratura.

Należy dodać, że zgodnie z art. 14 ust. 2 ustawy o wynagradzaniu osób kierujących niektórymi podmiotami prawnymi obaj działacze partyjni, już od wielu lat, nie mogą być powoływani do żadnych rad nadzorczych jako przedstawiciele samorządu terytorialnego. A sprawują takie funkcje do dzisiaj.

Co na to Burmistrz Gminy Police? 25 stycznia 2016 roku skierowaliśmy zapytanie „czy Burmistrz podjął jakiekolwiek działania w stosunku do członków rad nadzorczych, których powoływał w latach 2006-14, naruszających art. 4 ust. 1 ustawy o wynagradzaniu osób kierujących niektórymi podmiotami prawnymi?” Do dziś nie otrzymaliśmy od Burmistrza w tej sprawie żadnej odpowiedzi.

Adam Wosik
Gazeta Polska Codziennie