Kompromitacja gminnego radnego Wspólnoty Samorządowej GRYF Andrzeja Partyki, który w niecodziennych "okolicznościach" zainkasował 150 TYSIĘCY (gminnych) złotych. W udzielonym Kurierowi Szczecińskiemu wywiadzie (przy okazji) „wygadał się”, że nie zna zapisów ustawy o samorządzie gminnym.
PRZECZYTAJ CAŁY ARTYKUŁ: "Idioci czy wiejskie cwaniaczki"
Mało tego! Z treści artykułu wynika, że zapisów wspomnianego wyżej aktu prawnego mogą nie znać także pozostali radni. No właśnie. Czy zarządzający Gminą Police są idiotami, czy być może … pospolitymi wiejskimi cwaniakami? Artykuł 24f ustawy o samorządzie gminnym jasno precyzuje:
ust. 2: Radni nie mogą być członkami władz zarządzających lub kontrolnych spółek handlowych z udziałem gminnych osób prawnych. Wybór lub powołanie tych osób na te funkcje są z mocy prawa nieważne.
ust. 4: Jeżeli wybór lub powołanie nastąpiły przed rozpoczęciem wykonywania mandatu radnego osoby, o których mowa w ust. 2, są obowiązane zrzec się stanowiska lub funkcji w terminie 3 miesięcy od dnia złożenia ślubowania przez radnego. W razie niezrzeczenia się stanowiska lub funkcji osoba, o której mowa w ust. 2, traci je z mocy prawa.
Przypomnijmy. Andrzej Partyka przez 8 lat był członkiem rady nadzorczej gminnej spółki, chociaż prawo tego zakazywało. Redakcja Kuriera Szczecińskiego wyliczyła, że przez ten czas dostał za to około 150.000 złotych. Czy teraz będzie musiał oddać te pieniądze?
– „Nie wiedziałem, że nie mogę być członkiem rady nadzorczej gminnej spółki” – tłumaczy się Andrzej Partyka na łamach Kuriera Szczecińskiego. Tym samym daje jasno do zrozumienia, że przez 8 lat bycia radnym nie nauczył się ustawy o samorządzie gminnym. Bo po co?
Sprawa oczywiście może mieć drugi wymiar. To, że Andrzej Partyka jest „niedouczony” nie oznacza wcale, że „nieuków” jest więcej. Można śmiało przyjąć założenie, że część radnych Gminy Police doskonale wiedziała o całym procederze i zapewne liczyła, że „nigdy się nie wyda”. Niestety redakcja Kuriera Szczecińskiego okazała się bardzo czujna i teraz mamy „zagwozdkę” na całe 150.000 złotych …
W całej sprawie istnieje jeszcze jeden poważny, prawny problem. Zgodnie z interpretacją, zamieszczoną 25 lutego 2011 roku w serwisie lex.pl, czyli na stronie internetowej profesjonalnego portalu informacyjnego o prawnikach, stanowieniu prawa i jego stosowaniu, sytuacja Andrzeja Partyki wygląda tak:
„Radny gminy nie może być członkiem rady nadzorczej spółki, niezależnie od tego, jaki udział posiadają w niej gminne osoby prawne. Nie musi to być udział większościowy, wystarczy minimalny udział. Nie ma też znaczenia, kogo radny reprezentuje w takiej radzie, nie może w niej zasiadać ani jako reprezentant gminy, ani innego udziałowca publicznego lub prywatnego, ani nawet jako przedstawiciel załogi. Złamanie tego zakazu spowoduje wygaśniecie mandatu radnego”.
Co to oznacza? Dokładnie tyle, że Andrzej Partyka przez dwie kadencje (formalnie) radnym NIE BYŁ! Był za to (formalnie) członkiem Rady Nadzorczej spółki PEC i z tego tytułu legalnie pobierał wynagrodzenie. Niestety diety z tytułu bycia „nielegalnym” radnym (przez prawie dwie kadencje) oddać musi.
A teraz gwoździe programu:
1. Powstaje bardzo poważny problem prawny związany z ważnością uchwał Rady Miejskiej, jak i uchwał stosownych Komisji Rady Miejskiej w Policach (w których uczestniczył radny Andrzej Partyka) w latach 2006-10 oraz w latach 2010-14.
2. Zgodnie z interpretacją, zamieszczoną w serwisie lex.pl, radny Andrzej Partyka ... radnym obecnie NIE JEST (gdyż w momencie wyboru na radnego w 2014 roku nadal był członkiem Rady Nadzorczej spółki PEC). Czy tym samym powinny nas czekać nowe wybory w okręgu nr 7?
PBC