To może być koniec kariery politycznej ob. Władysława Diakuna. Jeśli ustalenia Tomasza Duklanowskiego z Gazety Polskiej okażą się prawdziwe, wówczas czeka nas polityczne trzęsienie ziemi. Wszystko na to wskazuje, że przez kilkadziesiąt lat ukrywano przed opinią publiczną informacje mogące mieć decydujący wpływ na wyniki kolejnych wyborów samorządowych. A dotyczą one Jana Diakuna, czyli członka bandy UPA i wieloletniego informatora UB o pseudonimie „GRISZA”. Czy mamy zatem w Policach do czynienia z oszustwem wyborczym?
Co udało się ustalić redaktorowi Tomaszowi Duklanowskiemu z Gazety Polskiej Codziennie?
Pierwsze wzmianki dotyczące Jana Diakuna pojawiają się w drugiej połowie 1949 roku – w piśmie skierowanym do szefa Wojewódzkiego Urzędu Bezpieczeństwa Publicznego. Był to wniosek o zatwierdzenie kandydata na werbunek, sporządzony przez referenta III Referatu PUBP w Białogardzie Stanisława Żaka. Czego dowiadujemy się z tego pisma?
Jan Diakun, narodowości ukraińskiej, na ziemie odzyskane przybył ze wsi Rakowa (gmina Mrzygłód) w ramach akcji „W”. Skierowany został do miejscowości Ciechnowo (gmina Biały Zdrój), gdzie objął gospodarstwo rolne – z 7 hektarami ziemi poniemieckiej, 1 krową, 1 cielakiem, 1 koniem i 2 świniami. W drugiej połowie 1949 roku był już żonaty i miał dwoje dzieci – jedno dwa lata, a drugie trzy miesiące.
Z kwestionariusza informatora WS-3302:
„Według przeprowadzonego przez nas wywiadu z poprzedniego jego miejsca zamieszkania stwierdzono, że Jan Diakun ściśle współpracował z bandą UPA. Świadczą o tym materiały z przesłuchań i doniesienia agenturalne. Z zeznań świadków wynika, że banda miała do niego zaufanie. Został przez nią mianowany sołtysem w gromadzie Rakowa i funkcję tę spełniał aż do czasu wysiedlenia na Ziemie Odzyskane”.
Jan Diakun pełnił w UPA funkcję „dziesiętnika” (według jednego źródła) i „harczowego” (według innego źródła). Oznacza to, że miał obowiązek donoszenia o tym, co robi ludność, z kim się kontaktuje i o czym rozmawia, jak również obowiązek zbierania nałożonego na ukraińską ludność kontyngentu, czyli żywności i pieniędzy.
Werbunek Jana Diakuna na informatora UB (w celu rozpracowania środowiska ukraińskiego) odbył się w budynku Zarządu Gminnego Biały Bór w gabinecie wójta. Tu właśnie złożył on własnoręcznie podpisane zobowiązanie, w którym zdeklarował się do dobrowolnej współpracy z Organami Bezpieczeństwa Publicznego przybierając sobie pseudonim "GRISZA".
Obszerny artykuł dotyczący Jana Diakuna przygotowuje od wielu tygodni redaktor Tomasz Duklanowski. Z informacji przez nas uzyskanej wynika, że publikacja ukazać się ma w Gazecie Polskiej Codziennie w ciągu najbliższych kilku dni …
Adam Wosik